Za 48 godzin poznamy wyrok w głośnej sprawie kopniaka. Dzisiaj przed Sądem Rejonowym w Garwolinie obrońcy posła Grzegorza Woźniaka i sekretarza Jerzego Piesio wygłosili mowy końcowe. Obaj do niedawna koledzy ze starostwa są spokojni o wyrok. W czwartek okaże się kto ma rację.
Przypomnijmy, że sprawa ciągnie się od stycznia 2011 roku. To wtedy podczas noworocznego spotkania w dworku w Miętnem miało dojść do spięcia Grzegorza Woźniaka z Jerzym Piesio. Sekretarz starostwa miał kopnąć byłego starostę. W ślad za uderzeniem w kolano miały pójść wyzwiska.
Po przesłuchaniach i konfrontacji świadków oraz sierpniowej wizji lokalnej z udziałem m.in. technika kryminalistyki, sprawa ma się ku końcowi. Dzisiaj przed Sądem Rejonowym obrońcy obu stron wygłosili mowy końcowe. ? Podtrzymałem oskarżenie w stosunku do Jerzego Piesio. Mogło być inaczej, ale po oskarżonym nie widać skruchy, jest dalej zacietrzewiony ? komentuje poseł Grzegorz Woźniak. Parlamentarzysta domaga się od sekretarza starostwa przeprosin w mediach, wpłaty 100 tys. zł na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyż oraz zapłaty 10 tys. zł grzywny. Urzędnikowi powiatowemu grozi także do dwóch lat pozbawienia wolności.
Sąd na czwartek wyznaczył ogłoszenie wyroku. ? Jestem spokojny co do decyzji sądu. Zeznania świadków i wizja lokalna potwierdziły moje argumenty ? podkreśla poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Pewny swego jest także Jerzy Piesio. ? Nie ma czego się obawiać. O wynik jestem spokojny ? przyznaje w rozmowie z nami. ? Nie kopnąłem go. Nikt oprócz Kurowskiego, który kłamie, nie widział tego ? twierdzi stanowczo. Zdaniem sekretarza, fałsz wkradł się także w dokumentację medyczną dostarczoną przez oskarżyciela. ? Karta informacyjna ze szpitala jest fałszywym dowodem ? mówi.
Na koniec rozmowy Jerzy Piesio ?rozgrzesza? trzy osoby. ? Daruję Woźniakowi, Kurowskiemu i Żochowskiemu. Oni nie wiedzą co czynią. Ja nie jestem z PiS, więc po sądach latać nie będę ? kończy samorządowiec PSL.
Łukasz Korycki