reklama

W poniedzialek usłyszy wyrok

Opublikowano: 21 listopad 2012, 12:51 Kategoria Aktualności
chotyniawypadekmotocyklistamichał s.
Ten artykuł przeczytasz w 2 - 3 min.

W poniedziałek poznamy wyrok w głośnej sprawie Michała S., oskarżonego o spowodowanie w czerwcu śmiertelnego wypadku w Chotyni (gm. Sobolew). Dzisiaj, na trzeciej rozprawie, zakończył się przewód sądowy.

27-letni Michał S., były pracownik Instytutu Pamięci Narodowej, 24 czerwca jadąc motocyklem wjechał w będącą na przejściu dla pieszych 9-letnią Karolinę. Dziewczynka przechodziła przez jezdnię z rodzicami i bratem. Uderzenie na trasie krajowej nr 17 w Chotni (gm. Sobolew) okazało się śmiertelne dla 9-latki.

Droga jak tor

reklama


- Kulminacja rażących uchybień w ruchu drogowym doprowadziła do tragedii. Karolina zginęła na oczach brata i rodziców. Gdyby cała rodzina pokonywała przejście bardziej zbliżona do siebie, skutki tego zdarzenia mogły być jeszcze bardziej dotkliwe. Tylko ułamki sekund decydowały o życiu lub śmierci tej rodziny ? mówił w mowie końcowej prokurator. - Śmiem twierdzić, że można było uniknąć tej tragedii. Wystarczyło przestrzegać przepisów i przestać traktować trasę krajową nr 17 jak tor wyścigowy ? dodał. Prokurator wnosił o karę 5 lat pozbawienia wolności, 8-letni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów i po 30 tys. zł zadośćuczynienia dla każdego rodzica, którzy występują w procesie jako oskarżyciele posiłkowi.

Trauma do końca życia

- Przed Karoliną było tyle wspaniałych lat życia. Oskarżony okazał się wyrocznią. On zdecydował o jej śmierci. To brawura, egoizm i bezmyślność stanowiły większą wartość niż życie dziewczynki. Do końca swojego życia rodzice będą pamiętali widok ginącej na ich oczach Karolinki i widok zmasakrowanego ciała ? mówił z kolei pełnomocnik rodziców ofiary wypadku.

? Oskarżony napisał w tym dniu koszmarny scenariusz, w którym przypisał sobie rolę kata drogowego. Ciężko doszukiwać się okoliczności łagodzących. Oskarżony zabił bez skrupułów, wjechał w Karolinkę z prędkością 137 km/h, nie podejmując manewru skrętu w lewą stronę . Postrzegam zachowanie jako cynizm i perfidię. To człowiek z dwoma twarzami, w tym dniu chciał pokazać swoje prawdziwe oblicze - przekonywał. Mecenas żądał 8 lat pozbawienia wolności, 10-letnie zakazu prowadzenia pojazdów i po 30 tys. zł zadośćuczynienia tytułem odszkodowania dla swoich klientów.

Nie jest zabójcą

W imieniu obrońcy Michała S. mowę końcową wygłosiła mecenas zastępująca adwokata. - Trauma doświadczona tego dnia, pomimo pomocy psychologów, wywarła ślad w psychice wszystkich stron postępowania. Wina nie ulega wątpliwości. Oskarżony nie kwestionuje winy. Skoro jest wina, musi być i kara. Rzecz w tym, aby była ona adekwatna, patrząc by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniała stopień szkodliwości czynu oraz brała pod uwagę cele wychowawcze oskarżonego, by nie była zbyt surowa, by nie budziła współczucia społeczeństwa ? zaznaczała. Obrona wnosiła o karę pozbawienia wolności z warunkowym jej wykonaniem na maksymalny czas próby. - Zdaniem obrony wobec oskarżonego można postawić pozytywną prognozę kryminologiczną. Oskarżony nie popełnił tego celowo. Oskarżony nie jest zabójcą ? dodała.

Michał S.: ?Proszę o wymierny wyrok?

Po raz pierwszy od rozpoczęcia przewodu sądowego głos zabrał oskarżony. - Trudno żyć po tym zdarzeniu. Nie wiem jak będzie wyglądało moje życie po wyroku. To zdarzenie jest dla mnie wielkim szokiem. Nie jestem nic więcej powiedzieć, jestem bardzo zdenerwowany. Proszę o wymierzenie wymiernego wyroku ? apelował 27-latek.

Z uwagi na obszerność materiału, sąd wyrok w tej sprawie ogłosi 26 listopada.

łk


Dodaj komentarz

Dodaj komentarz
reklama
reklama

TOP

reklama