reklama
reklama

Zgłosił kradzież BMW, której nie było?

Opublikowano: 29 listopad 2012, 10:15 Kategoria Aktualności
kradzieżpolicjaprokuratura
Ten artykuł przeczytasz w 1 min.

Zgłosić auto kupione w leasingu jako kradzione, by rozebrać je na części. Na taki sposób zarobku prawdopodobnie wpadł Artur M. Zarzut paserstwa usłyszał już właściciel szrotu, na którym znaleziono części od ?kradzionego? auta.

Sprawa wydaje się rozwojowa, bo prokuratura w tej sprawie nie udziela wielu informacji. Pewne jest to, że Artur M. we wrześniu zgłosił kradzież BMW X6 o wartości ok. 280 tys. zł. Wcześniej mieszkaniec Garwolina kupił auto w leasingu.

Kilka miesięcy wcześniej, w czerwcu, policjanci prowadzili sprawę kradzieży osobowego volkswagena wartego ok. 38 tys. zł. Pozornie dwie różne sprawy połączyły efekty przeszukania jednego ze szrotów w powiecie garwolińskim.

reklama


- Zabezpieczono wówczas silnik od samochodu marki BWMX6. We wrześniu okazało się, że jest to silnik od pojazdu Artura M. Oczywiście, nie jest w tej sytuacji możliwe, aby samochód, którego silnik już w czerwcu był na szrocie został właścicielowi skradziony we wrześniu tego roku ? mówi Krystyna Gołąbek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Siedlcach.

Obecnie w tej sprawie zarzut paserstwa przedstawiono właścicielowi szrotu oraz jednemu z jego pracowników.

Jak udało nam się ustalić, Artur M. nie przebywa w miejscu zamieszkania. Dlaczego? Tego nie wiadomo.

łk


Dodaj komentarz

Dodaj komentarz
reklama
reklama

TOP

reklama