reklama
reklama

Strefa (nie)aktywności gospodarczej

Opublikowano: 22 styczeń 2013, 08:20 Kategoria Aktualności
gsag
Ten artykuł przeczytasz w 1 - 2 min.

Za duża minimalna wielkość działki w Garwolińskiej Strefie Aktywności Gospodarczej była, zdaniem starosty, przyczyną niepowodzenia przetargu. Nikt nie zgłosił po 11 hektarów za 16,5 mln zł. W strefę będą pompowane kolejne pieniądze. Czy miejscy radni ułatwią zadanie inwestorom?

800 metrów głównej z chodnikami, kanalizacja, wodociąg. Po zakończeniu pierwszego etapu uzbrajania GSAG po działki przy obwodnicy miały ustawiać się kolejki. Tak się jednak nie stało. Pod koniec roku starostwo ogłosiło przetarg na 11 hektarów terenu w strefie. Do zakupu nie było chętnych. To być może przyczyna wysokiej ceny wywoławczej ? 16,5 mln zł.

Nie bez przyczyny są także zapisy planu zagospodarowania. - Niestety zapisy w planie przestrzennym miasta Garwolin, dotyczące wielkości działek, jak również sposobu jego przeznaczenia, są istotnym elementem odstraszającym dla tych, którzy chcą u nas zainwestować ? mówił na piątkowym spotkaniu noworocznym starosta Marek Chciałowski.

reklama


Przypomnijmy, że miejscy radni zdecydowali, że najmniejsza możliwa do sprzedania działka w strefie musi mieć przynajmniej 10 hektarów. Starostwo dwukrotnie wnioskowało do miejskich rajców o zmianę zapisów planu. Bezskutecznie. Obecnie prośba została ponowiona.

? Nie sztuką stworzyć coś na papierze, sztuką jest pozyskać pieniądze, dokonać inwestycji oraz przez ściągnięcia inwestorów, by przekazać teren dla dobra ogółu ? podkreślał starosta. - Strefa, która ma ponad 60 hektarów, powinna być miejscem także dla rodzimych, często rodzinnych, biznesów oraz dla większych firm zagranicznych ? dodał.

Niezadowolenia z braku inwestorów w GSAG nie kryje burmistrz Garwolina. - Ubolewam nad tym ? przyznaje. - Gdyby działki były po 2,5-3 hektary, to dawałoby to szansę na rozwój także lokalnego biznesu ? dodaje.

łk


Dodaj komentarz

Dodaj komentarz
reklama
reklama

TOP

reklama