reklama

Ponad godzinę stali na mrozie. Czekali na autobus PKS

Opublikowano: 01 grudzień 2015, 08:22 Kategoria Aktualności
pks garwolinsobolewgórzno
Ten artykuł przeczytasz w 1 - 2 min.

Do naszej redakcji napisał mieszkaniec gminy Sobolew, który podzielił się ?niecodzienną historią?, która spotkała pasażerów garwolińskiego PKS w ubiegłym tygodniu.

W środę 25 listopada o godz. 6.40 autosan miejscowego przewoźnika ruszył z Sobolewa do Garwolina. Z drogi krajowej nr 17 autobus skręcił do Wólki Ostrożeńskiej. - W centrum tej wsi, ok. godz. 7 rozegrał się prawdziwy dramat. Po ujechaniu ok. 50 metrów od przystanku skrzynia biegów odmówiła posłuszeństwa. W tym momencie na twarzy kierowcy, który pokręcił głową było widać wielkie zdziwienie. Po tym fakcie autobus nie mógł ruszyć z miejsca ? relacjonuje nasz czytelnik.

Według dalszej relacji, kierowca uszkodzonego autobusu kazał pasażerom iść do następnego przystanku, gdzie czekały dwie kolejne osoby. Wkrótce miał tam pojawić się autobus jadący od Żelechowa.  - Czekaliśmy 11 osób, lecz autobus podejrzanie długo nie przyjeżdżał. Po godzinie 8:00, gdy już sześć osób załatwiło sobie własny transport, a zastępczego autobusu w dalszym ciągu nie było, postanowiliśmy wrócić w miejsce gdzie stoi uszkodzony autobus i porozmawiać z kierowcą. Gdy zbliżaliśmy się, kierowca był bardzo zaskoczony, że nadal czekamy. Po chwili ok. 8:25 podjechał zastępczy autobus, lecz wsiadły do niego tylko trzy osoby, ponieważ ja skorzystałem z uprzejmości kolegi i zgodziłem się na podwiezienie do szkoły ? opowiada czytelnik.

reklama


Nasz informator nie kryje oburzenia całą sytuacją. - Jestem bardzo zbulwersowany tą sytuacją i brakiem zgrania i dogadania się kierowców. Chciałbym dodać również, że tego dnia poranek był bardzo mroźny, temperatura wynosiła ok. -5°C, a kierowca nie zaproponował nam czekania w autobusie z włączonym ogrzewaniem, tylko musieliśmy stać na mrozie ponad 80 minut ? podkreśla.

O komentarz do sprawy poprosiliśmy prezesa PKS w Garwolinie. Stefan Gora potwierdza relację naszego czytelnika. - W autobusie doszło do awarii układu hamulcowego - precyzuje prezes. Jak wynika z dalszej wypowiedzi, o usterce został poinformowany dyżurny ruchu. Na miejsce został wysłany autobus zastępczy, który do Wólki Ostrożeńskiej jechał z Garwolina. A to trwało kilkadziesiąt minut. Ostatecznie pasażerowie, zamiast o 7.30 na dworcu w Garwolinie byli godzinę później. - W tej sytuacji była możliwość skierowania do Wólki Ostrożeńskiej autobusu z Żelechowa, ale to spowodowałoby z kolei opóźnienie tamtego kursu. Przepraszamy pasażerów za tę sytuację. Ubolewam nad tym faktem, ale usterki się zdarzają - zaznacza Stefan Gora.

Łukasz Korycki

fot. czytelnik


Dodaj komentarz

Dodaj komentarz
reklama
reklama
reklama