Pod presją sanepidu, który mógł zamknąć ujęcie wody, radni Łaskarzewa musieli zmierzyć się z problemem wodociągów i kanalizacji. Z trzech możliwych opcji wybrano dzierżawę, czyli oddanie ?miejskiej wody? w prywatne ręce.
W ubiegłym roku pracownicy garwolińskiej Państwowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Garwolinie 6-krotnie pobierali próbki z łaskarzewskich ujęć. Badaniom poddano wodę m.in. z hydroforni oraz miejsc, skąd w wodę zaopatrywane są szkoły. PSSE stwierdziła warunkową przydatność wody do spożycia przez ludzi z wodociągu publicznego. W uzasadnieniu decyzji czytamy jednak o wielu zastrzeżeniach i przekroczeniach dopuszczalnych norm zawartości m.in. związków żelaza i manganu.
Na wczorajszej sesji Rady Miasta w Łaskarzewie radni rozważali 3 opcje rozwiązania tego problemu. ? Każda decyzja jaką podejmiemy będzie dobra dla mieszkańców ? argumentowała Lidia Sopel-Sereja, burmistrz Łaskarzewa. Propozycje włodarz dotyczyły wydzierżawienia gospodarki wodno-kanalizacyjnej prywatnej firmie, założenia zakładu komunalnego, utworzenia spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z kapitałem miasta.
Ponad godzinna dyskusja dała odpowiedź na wiele pytań. Jednak decyzja o wyborze opcji dzierżawy została przegłosowana jedynie 6 głosami za, przy 8 wstrzymujących i jednym przeciwnym. ? Wydzierżawimy tylko gospodarkę wodną-kanalizacyjną. Sprzątanie miasta, doraźne remonty chodników zostają w strukturze urzędu ? wyjaśniała burmistrz. Firma, która zdecyduje się na 10-letnią dzierżawę będzie musiała wybudować stację uzdatniania wody i doprowadzić kanalizację do Zespołu Szkół nr 2.
Procedura przetargowa będzie trwała ponad 4 miesiące. Nie ma pewności, czy ktoś skusi się na łyk łaskarzewskiej wody. ? To ryzyko. Inne samorządy postąpiły podobnie i są tam zadowoleni z takiego rozwiązania ? podkreślała Lidia Sopel-Sereja.(włodarz miasta nad Promnikiem).
Łukasz Korycki