reklama

?Bądź lekarzem, nie grabarzem!?. Zagroda w Cyganówce po kontroli weterynaryjnej

Opublikowano: 14 sierpień 2018, 09:15 Kategoria Aktualności
cyganówkagm. wilgaasf
Ten artykuł przeczytasz w 2 - 3 min.

Cztery godziny trwała kontrola Powiatowego Lekarza Weterynarii w zagrodzie dzikich zwierząt w Cyganówce (gm. Wilga). Andrzej Koryś zarzuca azylowi nieprawidłową ochronę przeciwko wirusowi ASF. Przedstawiciele zagrody zapowiadają złożenie skargi na działanie garwolińskiego urzędnika do Głównego Lekarza Weterynarii.

Kontrola została przeprowadzano wczoraj, dokładnie dwa tygodnie po pierwszej próbie wejścia Andrzeja Korysia na teren zagrody. Pod koniec lipca do kontroli nie doszło, bo zdaniem przedstawicieli zagrody, istniało ryzyko, że weterynarz może zarazić zwierzęta wirusem ASF. Poniedziałkowa wizyta lekarza miała związek z objęciem powiatu garwolińskiego strefą zagrożenia wirusem afrykańskiego pomoru świń.

Co zmieniło się w Cyganówce przez ostatnie dwa tygodnie? ? Dzięki staraniom wolontariuszy oraz okolicznych mieszkańców udało się ustawić dodatkowe ogrodzenie przy wybiegu dla dzików oraz zainstalować monitoring ? mówi Krzysztof Musiński, leśniczy Leśnictwa Cyganówka. Przy bramach i wejścia do zagrody pojawiły się maty dezynfekcyjne.

reklama


?Daj nam spokój ? nie zabijaj!?

Wczoraj kontroli lekarza bacznie przyglądało się kilkadziesiąt osób. Wśród nich byli obrońcy zwierząt i okoliczni mieszkańcy z transparentami przeciwko zabijaniu zwierząt. Co jakiś czas słychać było okrzyki w kierunku Andrzeja Korysia ?Daj nam spokój ? nie zabijaj!? czy ?Bądź lekarzem, nie grabarzem!?.

Wsparcia leśniczówce położonej przy drodze krajowej nr 76 udzieliły także Lasy Państwowe. - Mamy nadzieję i liczymy na rozsądek inspekcji weterynaryjnej. Wszyscy jesteśmy zainteresowani, aby zagroda w Cyganówce działała dalej i to w takiej formie jak dotychczas. To bardzo pożyteczne miejsce, które znalazło uznanie wśród mieszkańców. Mam nadzieję, że cała sytuacja rozwiąże się szybko i polubownie. Nie będzie mowy o konieczności uśmiercania zwierząt czy zamykaniu osady ? mówił Krzysztof Trębski, rzecznik prasowy Lasów Państwowych.

Powiatowy Lekarz Weterynarii przeprowadzał wczoraj kontrolę w asyście policjantów. Rozpoczął od sprawdzenia dokumentów. Momentami było nerwowo. ? To my zadajemy pytania czy państwo? ? dziwił się Powiatowy Lekarz Weterynarii. Po dwóch godzinach Andrzej Koryś zdecydował się wejść pod zagrodę dzików. Podszedł jedynie pod ogrodzenie. Wolontariusze proponowali zastosowanie drona do policzenia dzików. Z tej możliwości weterynarz nie skorzystał.

Zarzuty jedni na drugich

- Został sporządzony protokół z kontroli. Ten dokument będzie w naszym inspektoracie poddany analizie. Dalsze postępowanie będzie zależało od wyników tej analizy. Stwierdziliśmy kilka uchybień. Rozpoczęte dzisiaj postępowanie administracyjne zakończy się wydaniem jakiejś decyzji. W tym przypadku możemy wydać decyzję o usunięciu uchybień, ubój albo zabicie zwierząt ? podsumował czterogodzinną kontrolę Andrzej Koryś. Decyzja ma zapaść w najbliższych 30 dniach.

Przedstawiciele właściciela zagrody nie podpisali protokołu kontroli. - Kontrola ma wiele uchybień, które zgłaszaliśmy do protokołu. Pan Koryś nie był w żaden sposób przygotowany pod kątem przepisów prawnych, trochę po nich błądził. Nie miał odpowiednich środków bioasekuracji. Zgłosiliśmy blisko 20 uwag do protokołu, którego nie podpisaliśmy. Jedynie go odebraliśmy. Będziemy kontrolę zgłaszać do Wojewódzkiego i Głównego Lekarza Weterynarii ? wyjaśniał Dawid Fabjański z Animal Rescue Poland.

Łukasz Korycki


Dodaj komentarz

Dodaj komentarz
reklama
reklama

TOP

reklama