Zamieszania z taryfami za wodę i ścieki ciąg dalszy. Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił uchwałę garwolińskiej rady miasta o odmowie przyjęcia taryf z września 2011 roku. Sęk w tym, że obecnie obowiązują stawki opracowane zimą.
Terminy, uchwały, pisma, skargi. Razem uzbierał się już pokaźny segregator, a połapanie się w tym wszystkim, nawet przez urzędników, nie jest wcale takie proste. W czerwcu WSA stwierdził w całości nieważność uchwały RM z 26 września o odmowie przyjęcia taryf. Sąd przychylił się tym samym do skargi Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Garwolinie. RM ma zapłacić 300 zł na rzecz notabene miejskiej spółki z tytułu zwrotu kosztów postępowania. Orzeczenie nie jest prawomocne, a RM ma prawo się odwołać od tej decyzji do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Co to orzeczenie oznacza dla mieszkańców Garwolina? Niewiele. Wszystko dlatego, że PWiK, nie czekając na uchylenie uchwały (wcześniej nie zrobił tego wojewoda), złożył nowy wniosek taryfowy. W styczniu miejscy radni po raz kolejny odmówili przyjęcia taryf. Tym razem wojewoda uchylił uchwałę i nowe ? wyższe ? stawki weszły w życie automatycznie w drugim kwartale roku. RM odwołała się jednak od decyzji Jacka Kozłowskiego. Sprawa będzie we wrześniu rozpatrywana przez WSA.
Oba ?wątki taryfowe? nie są więc jeszcze zakończone. Do paradoksu może dojść wtedy jeśli oba postępowania przez sądami administracyjnymi zakończą się sukcesem (prawomocnym wyrokiem) RM. Choć droga do tego daleka, to może dojść do sytuacji, która znana jest już z garwolińskiego podwórka. Obecnie mieszkańcy płacą więcej niż przed wrześniem 2011 roku. Jeśli sądy przyznają rację RM, otworzy to garwolinianom drogę do domagania się od PWiK zwrotu za ?przepłacanie? stawek.
łk
