reklama

baner projekt 

reklama

W Wildze zbudowaliśmy monolit [wideo]

Opublikowano: 25 listopad 2021, 11:27 Kategoria Sport
Ten artykuł przeczytasz w 3 - 5 min.

Z trenerem IV-ligowej Wilgi Garwolin Karolem Zawadką rozmawia Łukasz Korycki.

 

„Karol cudotwórca” – tak opisał cię jeden z kibiców. Czy tak się czujesz po najlepszej w historii rundzie Wilgi na poziomie IV ligi?

reklama


Cudotwórcą się nie czuję. Wychodzę z założenia, że to co robimy musi być podparte ciężką pracą i zaangażowaniem. To powoduję, że mamy bardzo udaną rundę za sobą. Były też oczywiście słabsze momenty – takie jak połówki z Baniochą czy w Milanówku. Monolit, który stworzyliśmy przynosi efekty. Przed sezonem chłopaki uwierzyli, że możemy prezentować się bardzo dobrze w tej lidze.

Po zatrudnieniu twojej osoby na stanowisko pełnoprawnego trenera były obawy, że nie będzie to dobry wybór, bo z większością zawodników grałeś nie tak dawno na boisku.

Słyszałem o takich obawach. Przypominam tutaj swoje historie, kiedy trenerem zostawał kolega z zespołu. Mądry zawodnik potrafi postawić pewną granicę. Mamy piłkarzy, którzy wiedzą na ile mogą sobie pozwolić. Wyszło to naturalnie.

Na meczu z Mazovią pojawił się poprzedni trener Wilgi Damian Milewski. Macie ze sobą kontakt?

Mam kontakt z wieloma trenerami naszej ligi, także z trenerem Damianem. Każda mądra rozmowa przynosi pozytywne rezultaty. Co tydzień takich rozmów z trenerami odbywam kilkadziesiąt.

Który mecz był najlepszy w rundzie?

Najlepszy mecz, mimo przegranej, rozegraliśmy z Mazovią (2:3).

Patrząc w historię występów Wilgi w IV lidze, to obecna drużyna jest bliska rekordu 14 wygranych w sezonie (obecnie jest ich 12). Wiosną będzie grało się ciężej?

Cieszy teraz ten moment, w którym się znaleźliśmy. Jednak nie może nas to uśpić. Nie będziemy sprawdzać tabeli w połowie sezonu. Jeśli pobijemy rekord, będziemy się cieszyć. Jednak każdy mecz dla nas to odrębny element naszej układanki. Utrzymanie tego poziomu będzie trudne, ale optymistycznie patrzymy na zimową przerwę, po której nastąpi utrzymanie w „III lidze”, bo po tym sezonie taki poziom będzie w formalnie IV lidzie.

Przed sezonem doszły nowe twarze – Rudzki, Jarzyna, Grzegorczyk. Jak ocenisz występy tych zawodników?

Nowe twarze dały bodziec i nowe możliwości taktyczne. Sebastian Grzegorczyk rozegrał bardzo dużo minut. To bardzo pozytywna postać także w szatni. Super się odnalazł się w drużynie. Młodzieżowiec Szymon Rudzki rozegrał całą rundę w seniorskiej piłce. To inwestycja w jego karierę. Piotr Jarzyna w połowie rundy miał planowany zabieg na kolano. Należy wypowiadać się o nim pozytywnie.

Dwa nazwiska, których zabrakło w rundzie to Bartłomiej Sitarek i Filip Gac.

Bartek Sitarek zerwał ścięgno Achillesa. To „długa” kontuzja. Obecnie trwa rehabilitacja. Czekamy na jego powrót. W przypadku Filipa było wiadomo od początku lipca, jaka jest jego sytuacja rodzinna i zawodowa. Doszliśmy do wspólnego wniosku, żeby go wypożyczyć do klubu ze Starych Babic, ale życie pokazało, że nie starcza na wszystko czasu. Zobaczymy jak potoczy się jego sytuacja wiosną.

Po raz drugi do Wilgi wrócił Grzegorz Piesio, który miał udział w 1/3 bramek dla Wilgi. Bez Grzegorza pewnie takiego wyniku by nie było.

To jeden z naszych liderów, który ciągnie nasz zespół do przodu. I mentalnie i piłkarsko. Nie na darmo Grzesiek grał na poziomie Ekstraklasy i europejskich pucharów. Każdy zawodnik wyciąga z jego obecności wiele.

W tej rundzie nie było wielu kontuzji. To efekt dobrze przepracowanego lata?

Dla mnie to dowód na słuszność w budowie mikrocykli. Nie mieliśmy kontuzji mięśniowych. Urazy Bartka Sitarka,  Damiana Papiernika i Wojtka Majsterka były efektami urazów mechanicznych. Oby najdłużej poważne kontuzje nas omijały. Wiemy, jak trudno wraca się po kontuzjach.

Szczepek, Zając, Domarecki, Piętka, Trzaskowski, Winek. To nastoletni juniorzy klubu, którzy zadebiutowali w tej rundzie w seniorskiej piłce.

Postawiłem sobie za cel, aby oglądać grupy młodzieżowe i szukać młodzieżowców z naszego podwórka. Cieszę, że chłopaki z rocznika 2004 rozumieją, że mogą liczyć na pojedyncze minuty, ale mają szansę na dłuższe występy. W trakcie treningów mogą uczyć się od starszych i doświadczonych zawodników. Młodzieżowcy pokazują pełne zaangażowanie i jednocześnie pokorę. Występują ponadto w drugim zespole. Warto podkreślić, że monitorujemy roczniki 2005 i 2007, gdzie też są wartościowi zawodnicy.

Przejdźmy do oceny poszczególnych formacji. Początkowo stawiałeś na Axela Gandarelę, później między słupkami grał Dawid Wasążnik.

Miałem duży komfort przy wyborze bramkarza. Początkowo stawiałem na Axela, bo Dawid rozpoczął później przygotowania. Później Axelowi przytrafiła się choroba, co dało szansę Dawidowi. To była rywalizacja fair play.

Obrona. Tutaj wyklarowała się żelazna trójka.

Formacja obrony jest newralgicznym punktem zespołu. Poziom Kacpra Kozikowskiego, Piotra Talara i Damiana Papiernika cały czas rósł. Pozostałym zawodnikom ciężko było się przebić.

W pomocy była największa rotacja.

Środek pola i wahadła – to były pozycje, gdzie była rotacja. Zmiany wynikały także z przepisów o młodzieżowcach, tak aby zawsze grało ich dwóch. Na wahadłach była bardzo pozytywna rywalizacja.

W ostatnich meczach rundy na ławce usiadł Tomasz Paszkowski.

Tomek miał bardzo dobry początek rundy. Później słabszy moment. Zareagowałem w taki sposób, co poniekąd przyniosło skutek, bo w ostatnim meczu Tomek trafił do siatki.

Szukając minusów w grze Wilgi należy wspomnieć o niewykorzystanych czterech rzutach karnych. Czy Wilga trenuje ten element?

Powtarzałem od początku, że trudno jest wytrenować wykonywanie rzutu karnego na treningu, kiedy nie ma presji. Trenujemy ten element, ale nigdy warunki treningi nie oddadzą presji meczowej.

Jak ocenisz drugi zespół Wilgi?

Na pewno to była dobra decyzja o reaktywacji tej drużyny. Mogłem dzięki temu zbudować bardzo liczną kadrę. Dzięki drugiemu zespołowi możemy ogrywać młodzieżowców, czy dać zawodników z pierwszego zespołu, którzy grali mniej w IV lidze. To duży komfort.

Jak będą wyglądać przygotowania do rundy wiosennej?

Rozgrywki ruszają 12 marca. Mamy zaplanowane 7-8 sparingów, niektóre są zdublowane, tak aby zawodnicy obu drużyn grali. Do treningów wrócimy 11 stycznia. Wcześniej zawodnicy otrzymają indywidualne rozpiski. Będziemy przygotowywać się na obiektach własnych i w Miętnem.

Transfery?

Na tę chwilę nikt nie wyraził chęci zmiany klubu. Zawodnicy mogą jednak otrzymać oferty od innych klubów. Chciałbym wszystkich zawodników zatrzymać. Liczymy na 2-3 transfery, które byłyby bodźcami dla drużyny.

Cel na rundę wiosenną?

Dla nas najważniejsze jest zajęcie miejsca, które da nam utrzymanie w IV lidze. Musimy jednak cały czas pamiętać, żeby mieć chłodne głowy. W sporcie nie da się przewidzieć pewnych rzeczy. Musimy się skupić na tytanicznej pracy na treningach, sparingach i meczach ligowych.


Dodaj komentarz

Dodaj komentarz