Do Białobrzegów GKS udał się po znakomitym sobotnim spotkaniu z Ząbkovią Ząbki. Wilga była zdecydowanym faworytem w starciu z ostatnią drużyną ligi. Choć trzeba przyznać, że dwie kolejki wcześniej Pilica sięgnęła po pierwsze trzy punkty w sezonie.
W składzie gości od pierwszych minut zabrakło, z powodu urazów, Grzegorza Piesio i Karola Habra. Spotkanie rozpoczęło się dobrze dla Wilgi. W 13. minucie Sebastian Grzegorczyk przedłużył głową piłkę po aucie, a ta trafiła do Gracjana Grota. Napastnik półwolejem zdobył 18. gola w sezonie. Gospodarze potrzebowali niespełna pięciu minut, aby wyrównać.
W przerwie trener Karol Zawadka dokonał aż trzech zmian. Niedługo po wznowieniu gry strzał Kacpra Wieczorka trafił w poprzeczkę. W kolejne akcji Wilga straciła piłkę przy wyprowadzaniu piłki. Miejscowi przejęli inicjatywę i zdobyli gola z kontry. Do końca gry pozostawało ponad 20 minut. Jednak Wildze nie udało się odwrócić losów meczu.
- W sobotę wychodziło nam wszystko, dzisiaj nie potrafiliśmy skonstruować dłuższej akcji i złapać rytmu – komentuje trener GKS Karol Zawadka.
W następnej kolejce 7 maja Wilga zagra u siebie z Mszczonowianką Mszczonów (godz. 18).
Pilica Białobrzegi – Wilga Garwolin 2:1 (1:1)
Bramka dla Wilgi: 13` Gracjan Grot (as. Sebastian Grzegorczyk)
Wilga: Makulec, Papiernik, Ihnatov (46` Gac), Morawski (75` Mianowski), Shakurau, Grzegorczyk, Bućko (46` Piesio), Wieczorek, Kowalczyk, Rudzki (46` Kudzin), Grot (85` Haber).
Łukasz Korycki














Napisz komentarz
Komentarze