Monika: Musimy naprawiać świat i siać pokój

Światowe Dni Młodzieży były dla mnie niesamowitym przeżyciem, nie tylko ze względu na duchowe doświadczenie, ale również dzięki ludziom z różnych zakątków świata, z którymi miałam okazję się poznać i spędzić trochę czasu. Przejmująca droga krzyżowa, koronka do miłosierdzia Bożego i pełne mądrości i otuchy słowa Ojca Świętego dogłębnie mnie poruszyły i rozbudziły na nowo nadzieję, że dzięki tym wszystkim wspaniałym młodym ludziom świat naprawdę może stać się lepszym i bardziej wartościowym miejscem. Istnieje wiele jest różnic - kolor skóry, język, pochodzenie, kultura, które dzielą młodzież z całego świata, ale jest także ta
jedna, najsilniejsza rzecz, która wszystko spaja i łączy - wiara. Jedna prawdziwa wiara w Jezusa Chrystusa i Jego nieskończone miłosierdzie jest ponad wszelkie podziały i różnice. Dzięki Bogu wszyscy razem mogliśmy się spotkać i wychwalać Go swoim śpiewem, tańcem, słowem czy nawet zwykłym uśmiechem do drugiego człowieka. Dlatego ŚDM to idealny przykład chrześcijaństwa oraz tego, że młodzi ludzie chcą i żyją nauka Jezusa Chrystusa, nawet jeśli wiążą się z tym trudności i cierpienie, których przyczyną mogą być ludzie, którzy odrzucają prawdziwe wartości i Ewangelię oraz świat, który coraz trudniej zrozumieć. To piękne, ze mimo tak wielu różnic i barier które nas dzielą, wszyscy pozostajemy ukochanymi dziećmi Boga, którzy szukają i pragną tego samego w życiu - miłości i szczęścia. Świat należy do ludzi młodych, dlatego nie możemy być "kanapową młodzieżą" - jak powiedział papież Franciszek - ale musimy działać w imieniu dobra, naprawiać świat, siać pokój, dawać świadectwo i sami być światkami miłosierdzia i wszechmocy naszego Ojca, który czuwa i jest z nami zawsze.
Kuba: Wypełniony chrześcijańskim powerem


Justyna: Kanapa trafiła w sedno
Najmocniejsze wrażenie zrobiły na mnie słowa Papieża Franciszka z rozpoczęcia czuwania w sobotę na temat ?kanapowego chrześcijaństwa? i ogłupiałych, ospałych młodych ludziach. Trafiły w samo sedno, patrząc na otaczającą nas rzeczywistość, w której nasze pokolenie jest zniewolone przez media i internet, stając się coraz bardziej obojętnym na cierpienie innych.

Wrażenia niezapomniane. Te chwile, gdzie obok przejeżdża Papież i błogosławi zebranych i mówi do nas - bezcenne. W życiu nie widziałem tylu ludzi tak otwartych, dzielących się swoim życiem i doświadczeniami. Zapraszali nas do swoich domów i kościołów. Rozmawiałem z wieloma osobami z Peru, Tajwanu, Kambodży, Armenii czy Filipin. Świetni ludzie, którzy przyjechali, aby modlić się z nami w Polsce. Opowiadali, jak ciężko być wierzącym w ich krajach, o tym, że muszą spotykać się na modlitwę w domach, bo nie mogą mieć świątyni. Za wiarę mogą zostać zabici i nie dostają pracy. Ale wierzą i przyjechali. Ogromna wiara i odwaga! Oni co dzień świadczą o żywym Bogu. My Polacy zatraciliśmy trochę ducha wiary przez to, że możemy swobodnie wierzyć w Jezusa. Nie musimy się kryć. Pewien Francuz pytał mnie, dlaczego noszę medalik na szyi, czy nie zostanę oskarżony, że naruszam cudze poglądy i zostanę ukarany. Czuwanie cało nocne w Brzegach było piękne. Każdy na ziemi trochę drzemał, modlił się, tańczył i rozmawiał. Czuło się wszechobecną więź, której spoiwem był Jezus. Przemierzaliśmy ulice Krakowa, ludzie z zagranicy witali nas, machali, przybijali piątki. Piękne chwile, gdy witaliśmy się na ulicach po polsku ? cześć, dzień dobry. Wspólne śpiewy w tramwajach, w przejściach podziemnych, na przystankach autobusach.
Klara: ŚDM to początek nowego

Kasia: Wychodzę poza strefę komfortu

Światowe Dni Młodzieży to dowód na to, że granice nie istnieją. Dookoła dominowała radość z bycia razem, i co najważniejsze wzajemna pomoc, jak na rok miłosierdzia przystało. Warunki były ciężkie, zmienna pogoda, wielka liczba ludzi, ale wygoda w tym momencie była nieistotna. Słowa Franciszka były dla mnie bardzo znaczące, napędzające do działania. Nie możemy być młodymi emerytami. Czas zacząć żyć, teraz, to jest nasz moment. Strach paraliżuje, blokuje rozwój, a najlepsze zaczyna się kiedy wychodzimy poza strefę komfortu. Namówił mnie!
Marysia: Polacy okazali prawdziwą gościnność
Doświadczenie wolontariatu podczas SDM w Krakowie było niesamowite i niezapomniane. Staraliśmy się jak najlepiej przygotować pobyt grup zagranicznych i spotkaliśmy się z ogromem wdzięczności. Polacy okazali prawdziwa gościnność, hojność i otwartość. Został mi w pamięci obraz ludzi, którzy na trasie Kraków-Brzegi wychodzili przed swoje podwórka i oblewali pielgrzymów woda, by tego gorącego dnia dać im trochę ochłody i okazać wsparcie. Nasi zagraniczni goście byli zaskoczeni życzliwością, jakiej doświadczyli ze strony Polaków. ŚDM to wydarzenie duchowe - młodzi ludzie z całego świata spotykają się w jednym miejscu, by wspólnie umocnić swoja wiarę. Papież Franciszek przemawiał z mocą i ogromnym entuzjazmem. Zachęcał nas, abyśmy byli odważnymi wyznawcami Chrystusa, budowali swoją przyszłość na mocnych fundamentach i nie bali sie okazywać miłosierdzia tym, którzy go potrzebują. Przekonywał do aktywności, wychodzenia na przeciw innym ludziom, zawierania głębokich przyjaźni, podejmowania wyzwań, zamiast siedzenia w wygodnej kanapie ze smartfonem. Nie wyobrażam sobie tych wakacji bez ŚDM- wracam zmęczona, ale bardzo umocniona wewnętrznie, radosna i zachęcona do działania.

Bardzo się cieszę że tam byłem. Trochę krótko, bo tylko ostatnie 3 dni. Był to wspaniały czas. Każdy, kto nie słyszał słów papieskich, powinien nadrobić zaległości. Padło wiele kluczowych zdań i rad dla każdego człowieka, nie tylko katolika. Atmosfera przez całe 3 dni była niesamowita, uśmiech, śpiew, radość i modlitwa. Przyznam, że nie wierzyłem zbytnio w młodzież i spodziewałem się raczej zobaczyć wielu ludzi, którzy przyjechali imprezować i zwiedzić świat. Okazało się jednak inaczej. W sektorach podczas czuwania, drogi krzyżowej i mszy jak okiem sięgnąć osoby oddawały się modlitwie, słuchały z uwagą. Podczas nocnego spaceru po Krakowie widziałem mnóstwo ludzi tętniących życiem. Śpiewali, grali na instrumentach, poznawali nawzajem i wszystko to na trzeźwo. To samo na koncertach, - radość, śpiew, żadnego pijaństwa, o którym czytałem gdzieniegdzie w Internecie. Nie widziałem pijanych ludzi, nie widziałem agresji. Bardzo ciekawe doświadczenie gigantycznej wspólnoty ludzi nastawionych na Boga i miłość do bliźniego. Koncert w piątek na Błoniach był niesamowity - to słowo oddaje chyba najbliżej moje odczucia. Zachowanie ludzi, jakość muzyki, treść utworów. Cały koncert był jedną wielką modlitwą , bo każda piosenka wielbiła Boga, a ludzie oddali się tej modlitwie tańcząc, klaszcząc, śpiewając. Co zapamiętam z tych dni? Błogosławieństwo naszych marzeń ze strony Franciszka, modlitwę o zesłanie Ducha Świętego na piątkowym koncercie (śpiewem), przestrogę dla kanapowej młodzieży, ?piątki? przybijane policjantom i żołnierzom przez wdzięcznych przechodniów, darmowe śniadanie u dominikanów, no i tłumy radosnych ludzi. Świat powinien wyglądać tak na co dzień.
Kinga: Byłam pod papieskim oknem
W trakcie ŚDM miałam okazję uczestniczyć w spotkaniu z Papieżem Franciszkiem pod oknem papieskim i na pewno to wydarzenie zapadnie mi w pamięci na długo. Papież wysiadł z samochodu, by wziąć na ręce i pocałować małą dziewczynkę. Oczywiście przemówiły do mnie słowa Papieża o tym, że jesteśmy powołani, aby zostawić po sobie ślad, że nie możemy być "młodymi kanapowymi emerytami", mając po dwadzieścia kilka lat, ale tym małym gest zatrzymania się, poświęcenia czasu i okazania czułości Papież prawdziwie pokazał drogę czynienia choćby małego, ale konkretnego dobra!
Ania: Świat już niedługo może być inny

Z ŚDM najbardziej zapamiętam czas wieczornej modlitwy na Campus Miseridordiae. Po słowach papieża Franciszka o tym, że tylko jako naprawdę wolni młodzi ludzie, wolni w Chrystusie, możemy iść, działać i świadczyć w każdej sferze życia: w nauce, polityce, społeczeństwie i zmieniać świat, a Pan Bóg tego od nas oczekuje i w tym nam kibicuje, miałam szansę, choć w wielkim tłumie, daleko od ołtarza, na serio spotkać się z Panem Bogiem sam na sam i zapytać Go jak to ma wyglądać w moim życiu. Niesamowita była świadomość, że jeśli było tam tyle młodych ludzi, którzy poczuli to samo pragnienie w sercu to naprawdę świat już niedługo może być inny!
jd
fot. archiwum prywatne bohaterów artykułu

















































Napisz komentarz
Komentarze